Instagram did not return a 200.

Wyjątkowy bagaż niezwykłych wspomnień…

W tym roku lato wyjątkowo nas rozpieszczało. Po kilku dniach męczących upałów, w przerwach pomiędzy opalaniem, a kąpielą w basenie, zaczynałam tęsknić za chłodniejszym powietrzem. I teraz kiedy na zewnątrz jest szaro, wietrznie i deszczowo, to nie rozumiem jak mogłam wtedy myśleć o jesieni!
Jest coraz zimniej. Pogoda nie zawsze pozwala nam wyjść na spacer czy na plac zabaw i coraz więcej czasu spędzamy w domu. Nie narzekam, dobrze nam tutaj – jest ciepło, przytulnie, pod ręką mamy gorącą herbatę, koc i siebie. Ale nie da się ukryć, że zaczynam tęsknić za latem. Lubię wracać wspomnieniami do wakacji i widzę, że Juluś ma to po mnie.
Każdego roku przywozimy z wakacji setki zdjęć. Zgrywam je na komputer, chowam w podpisanych folderach i zamierzam wywołać. Przez pierwsze trzy latka Julcia udawało mi się przebrać zdjęcia, wywołać je i wkleić do albumu. Niestety od dwóch lat mam zaległości. Zdjęcia oczywiście czekają na swoją kolej w idealnie oznaczonych folderach, ale żeby je przebrać ciągle brakuje mi czasu. Po ostatnich wakacjach postanowiłam to zmienić. I zaczęłam od zdjęć z wakacji.
W lipcu spędziliśmy wspaniały czas nad morzem. Każdego roku jeździmy do Krynicy Morskiej, gdzie przez trzy tygodnie dosłownie „mieszkamy” w lesie. O naszych nadmorskich wakacjach pisałam kiedyś tutaj: „Lipiec w lesie, czyli nasze 5-gwiazdkowe wakacje”. Może pogoda w lipcu nie była tak słoneczna jak w sierpniu, ale przez cały nasz pobyt w Krynicy zdążyliśmy się nacieszyć ciepłem. Każdego dnia spacerowaliśmy po lesie, zbieraliśmy muszelki na plaży, Julcio kąpał się morzu, uciekał przed falami, tworzył cudowne budowle z piasku i bardzo chętnie uczestniczył w życiu obozowym. Byliśmy na wycieczce w Gdańsku, w Sopocie i na Westerplatte, które szczególnie spodobało się naszemu dziecku 🙂 Po powrocie do domu mieliśmy naprawdę wiele do opowiedzenia najbliższym. Wszystkie te wspomnienia są w nas, wszystkie obrazy są w naszych myślach. I wielu rzeczy nie da się opowiedzieć, trzeba je po prostu zobaczyć 🙂 A w tym pomagają nam fotografie.
Nie chciałam czekać kolejnych miesięcy na przebranie wszystkich zdjęć z ostatnich dwóch lat, ale wybrałam moje ulubione obrazy z ostatnich wakacji i z pomocą PRINTU stworzyłam przepiękną fotoksiążkę. Znalazły się w niej nasze wspomnienia, wyjątkowe momenty, zabawne historie – chwile warte zapamiętania. Od naszego powrotu z nad morza nie minęły nawet dwa miesiące, a do książki „Krynica Morska 2017” wracamy bardzo często. Otwieramy ją nie tylko kiedy opowiadamy najbliższym jak było, ale też kiedy chcemy powspominać wakacje, kiedy chcemy się pośmiać i nierzadko wzruszyć 🙂

Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit

Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
„Najwspanialszym bagażem, który można przywieźć z wakacji jest ten, pełen niezwykłych wspomnień…”

 

Zaraz po powrocie z Krynicy Morskiej byliśmy już gotowi na kolejne wakacje. W cztery dni zdążyłam wszystko uprać, wyprasować, spakować do walizki i mogliśmy jechać. Po raz pierwszy od wielu lat odwiedziliśmy jedno z moich ukochanych miejsc – maleńkie węgierskie miasteczko Gyomaendród. Mogłoby się wydawać, że nie ma tam nic specjalnego, przecież baseny są wszędzie. Ale ja mam do niego ogromny sentyment. Cudowne wspomnienia z dzieciństwa i wakacje, kiedy wspólnie z rodzicami i siostrami spędzaliśmy tam czas, na zawsze pozostaną w moim sercu. To miasteczko odwiedzaliśmy przez blisko 20 lat! W tym roku udało się nam dokonać niemożliwego – wszyscy wróciliśmy do Gyomy. Moi rodzice, każda z nas, już ze swoją rodziną i jeszcze rodzinka z Kielc. Wszyscy razem w jednym, bardzo bliskim naszym sercom miejscu 🙂 Często mówimy, że to nasz drugi dom. Już samo przekroczenie węgierskiej granicy wywołało we mnie szczególne emocje, a kiedy tylko zobaczyłam tabliczkę z napisem Gyomaendród poczułam się jak mała dziewczynka, która jedzie z rodzicami na wakacje.Tego nie da się opisać 🙂
Teraz zabrałam tu moich chłopaków, chciałam pokazać im miejsce, które tak uwielbiam i do którego, tak chętnie wracam. Juluś był zachwycony. Pół dnia spędzał w basenie, a drugie pół na zabawie z Adasiem, synkiem mojej siostry. Nie zabrakło też spacerów maleńkimi uliczkami, poszukiwania skarbów, biegania z latarką po campingu i wygłupów z dziadkami. To był wyjątkowy czas, choć zdarzało nam się narzekać – na upały 🙂 Najcudowniejsze było to, że mogliśmy tam być wszyscy razem, prawie jak dawniej, choć znacznie lepiej, bo w powiększonym składzie.
I z tego wyjazdu mamy swoją książkę PRINTU. Kiedy tylko ją otwieram uśmiecham się i wzruszam. Są tu emocje, jest przygoda, niesamowita radość i bliskość, jaka łączy naszą rodzinę.
Nie ma nic piękniejszego…
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit
Pinit

 

Jak tylko kurier doręczył nam książki z wakacyjnymi wspomnieniami, wiedziałam, że będę je tworzyła znacznie częściej. Kiedyś wydawało mi się to okropnie czasochłonne i skomplikowane. Jak się okazało jest zupełnie inaczej. Wybieram zdjęcia, szablon (a ich wybór jest ogromny), układam w nim obrazy, wysyłam, a po kilku dniach skaczę z radości oglądając swoją książkę. PRINTU spisało się doskonale. Nie tylko dostarczyło nam wielu emocji, ale przede wszystkim pozwoliło w wyjątkowy sposób uwiecznić wspomnienia, do których będziemy wracać przez bardzo długi czas.
Ja mam za sobą pierwszą przygodę z PRINTU i już planuję kolejne projekty, które nie tylko mi sprawią dużo radości.
Jeśli jeszcze nie macie pomysłu na Prezent z okazji Dnia Chłopaka, upominek pod choinkę, Prezent dla Babci i Dziadka czy Prezent dla Mamy i Prezent dla Taty – pomyślcie o takiej fotoksiążce. Ja Wam w tym pomogę, oferując małą niespodziankę:)
 
NIESPODZIANKA DLA WAS!

Jeśli i Wy zechcecie stworzyć dla siebie lub dla najbliższych taką niepowtarzalną książkę pełną wspomnień, mam dla Was prezent 🙂 Jest nim KOD PROMOCYJNY, dzięki któremu będziecie mogli zamówić fotoksiążkę z 44% zniżką!
Żeby skorzystać ze zniżki, wystarczy przy zamówieniu wpisać kod: inspiracje 
Kod jest ważny do końca 2017 roku :)

Kasia
signature

Subscribe so you don’t miss a post

Sign up with your email address to receive news and updates!

Odpowiedz na „adminAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • Karola | Życie Me
    Wrzesień 14, 2017

    Uwielbiam zamykać chwile na fotografiach. Zdjęć mam bardzo dużo. Nowe foldery się tworzą, dysk pęka w szwach. 🙂 W dalszym ciągu lubię jednak zdjęcia wywołane, czy to w formie tradycyjnej, czy pod postacią fotoksiążki. Przy fotoksiążce już sam proces tworzenia i komponowania każdej strony to mega frajda.

  • Anna Kot
    Wrzesień 14, 2017

    super sprawa! 🙂

  • Okiem Alexa
    Wrzesień 14, 2017

    Taka fotoksiążka to świetna pamiątka, zwłaszcza z wakacyjnych wyjazdów!

    • admin
      Październik 5, 2017

      Częściej się wraca do zdjęć i wspomnień w tej formie. Foldery na komputerze czasem zostają zapomniane…

  • Pau Elegancka
    Lipiec 2, 2018

    Widzę, że jesteście fanami fotoksiążek 🙂

Zarejestruj się, aby otrzymywać informację na temat najnowszych wpisów, porady dotyczące podróży z dzieckiem i nowości o najlepszych dziecięcych gadżetach.

Poprzedni
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Wyjątkowy bagaż niezwykłych wspomnień…